Jak przestałam być wredna dla swojego męża?

Jak przestałam być wredna dla swojego męża

Bądzmy w kontakcie

Picture of Dr Rafał Szewczyk

Dr Rafał Szewczyk

Bądźmy w kontakcie! Jestem na Facebook: Rafał Szewczyk na Facebooku i Linkedin: Rafał Szewczyk na Linkedin Jestem psychologiem i ekonomistą, współtwórcą EI Expert, mężem Marty i ojcem naszych dwóch synów. Konsultuję klientów biznesowych, specjalistów HR, People&Culture, managerów, trenerów, coachów, mentorów, psychologów praktyków, a także klientów i klientki indywidualne. Szkolę z użycia naszych autorskich narzędzi. Współprowadzę treningi inteligencji emocjonalnej jako kameralne rozwojowe procesy grupowe. Moje mocne strony to twórcze myślenie, odwaga działania i umiejętność przekuwania rzetelnej wiedzy w praktyczne rozwiązania.
Czas czytania artykułu ~ ok. 6 minut

Podziel się artykułem:

Mogą Cię też zainteresować te artykuły:

W tym wpisie przedstawię opowieść Pani Marii (imię zmienione) na zarzut męża, że dla wszystkich jest miła, a dla niego wredna. Pojawił się on przed treningiem inteligencji emocjonalnej. Zapisałem go i teraz poprosiłem Panią Marię, aby uporała się z tym zarzutem.

Pani Mario, co by Pani teraz odpowiedziała mężowi na ten zarzut?

Dlaczego byłam wredna?

  • Bo było mi źle.
  • Bo byłam przeciążona psychicznie i fizycznie.
  • Bo miałam wobec męża oczekiwania, których on notorycznie nie spełniał.
  • Bo nie umiałam dbać o siebie.
  • Bo w poczuciu bezradności próbowałam tłumić moją złość, kiedy nie chciało mi się znów walczyć o wciąż dla mnie ważne i nieustannie niemożliwe do osiągnięcia rzeczy.

Byłam jak kipiący garnek, który próbowałam opanować pokrywką. Starałam się być miła, ale mój ton głosu mnie zdradzał. On mówił z wyrzutem, że jestem niemiła, a mnie szlag jasny trafiał, bo już mocniej nie mogłam się hamować w trzymaniu na wodze swoich frustracji. On mówił “kipi”, a ja wiedziałam, że nie mogę docisnąć już bardziej tej pokrywki, spod której kipi. On mówił, że dla innych potrafię być miła, a tylko dla niego jestem taka okropna. Zgadza się. Bo inni mnie aż tak bardzo nie rozczarowują. Wobec innych nie mam aż takich oczekiwań, jak od swojego męża. Zawsze wymagałam od siebie dużo. A kiedy mój partner stał się mentalnie częścią mnie, wymagałam dużo też od niego. A on uparcie się w te wymagania nie wpasowywał. Łatwiej było mi być miłą dla innych, bo oni nie podgrzewali mojego garnka, więc ja nie musiałam tyle wysiłku wkładać w trzymanie pokrywki. Dom jest z kolei tą bezpieczną przestrzenią, kiedy mogę być sobą i poluzować hamulce. Dlatego kipiało, a ja przestawałam nad tym panować.

Byłam jak kipiący garnek
Byłam jak kipiący garnek

Dlaczego Pani mąż nie wpasowywał się w Pani oczekiwania?

Z różnych przyczyn. O jednej z nich myślałam, że jest leniwy. Teraz o tym myślę, że potrafi dbać o swoje zasoby. Teraz o tym wiem, że czas wolny i “nic nierobienie” jest dla niego o wiele większą wartością, niż dla mnie. Teraz wiem, że ma do tego prawo. Tak jak ja mam prawo do swoich wartości. Naszym zadaniem jest dogadać się ponad nimi.

Co Pani myślała kiedy była dla niego nie miła?

Kiedy byłam dla niego niemiła, miałam głębokie przekonanie, że zawsze musi być posprzątane, zawsze musi być ogarnięte, że on (tak jak ja) musi zawsze wszystko robić od razu (a szczególnie odpowiadać na moje prośby). Miałam przekonanie, że moje standardy i wymagania są UNIWERSALNE.

Jak obecnie zmieniło się Pani postrzeganie?

Kiedy w ramach treningu IE doszłam do tego, że złość mówi o MNIE i MOICH potrzebach i o tym, że jest mi ŹLE, zupełnie zmieniłam mindset. Wcześniej patrzyłam na zewnątrz: że coś MUSI być zrobione, że to jest uniwersalne prawo, a ja złoszczę się, że mąż nie wypełnia tego uniwersalnego prawa… że tak, jak ja chcę, tak musi być, że rzeczywistość mnie przytłacza. W trakcie treningu zaczęłam patrzeć do wewnątrz: Zaczęłam myśleć, że JA potrzebuję porządku. Przyglądanie się moim potrzebom jako MOIM potrzebom (a nie uniwersalnym prawom), i nazwanie ich zajęło mi kilka tygodni. Skalibrowanie ich z potrzebami i predyspozycjami mojego męża zajęło mi kolejne tygodnie. Kiedy zrozumiałam, że pewne rzeczy nie wydarzą się tak, jak tego chcę, tylko dlatego, że ja tak chcę, zaczęłam szukać innych strategii na zaspokojenie swoich potrzeb. Skoro potrzebuję porządku, a sama nie ogarniam, i mój mąż też nie ogarnie, to zatrudnijmy kogoś, kto zrobi to za nas. Kolejną zmianę wprowadziła wiedza o tym, że żeby opanować kipienie, muszę zaopiekować się sobą. To tak, jakbyś ujął gazu spod garnka.

Co oznacza obecnie dla Pani „zaopiekować się sobą”?
Co oznacza obecnie dla Pani „zaopiekować się sobą”?

Co oznacza obecnie dla Pani „zaopiekować się sobą”?

Wyspać się. Usiąść na chwilę, położyć się bez wyrzutów sumienia. Zrobić coś w nieoptymalnym czasie i w nieoptymalnym momencie bez poczucia straty czasu, której już nigdy nie nadrobisz. Pozwolić sobie scrollować media społecznościowego przez 15 minut, tak po prostu, na lajcie. Obejrzeć komedię. Przeczytać coś przyjemnego i niekoniecznie wartościowego. Rozumiejąc koncepcję okna tolerancji afektywnej*, odkryłam, że żeby lepiej panować nad złością, muszę być bardziej świadoma jak szerokie okno tolerancji posiadam w danym momencie. Jeśli było ono wąskie (bo byłam niewyspana i poddana wielu stresorom) to był to sygnał aby je powiększyć. Na początku było mi do tego tak daleko, że jakiś czas zajęło mi szukanie sposobu aby nauczyć się zwiększać moje okno tolerancji. Położyłam się w środku dnia na kanapie jak na ogniu – zaraz musiałam z niej wstać, bo czułam się tak nieswojo. Zwiększanie mojego okna tolerancji było dla mnie obce. Dawało mi poczucie, że muszę to przerwać i zająć się czymś pożytecznym.

W trakcie mojego procesu samopoznania natknęłam się na coś, co naprawdę mnie zaskoczyło. Mimo że często czułam się przytłoczona i przeciążona, mój mąż okazał niespodziewane zrozumienie. Kiedy potrzebowałam chwili dla siebie, zamiast napotkać na jego niezrozumienie czy frustrację, dostawałam od niego wsparcie. Kiedy odmawiałam mu pewnych rzeczy, tłumacząc to moją potrzebą odpoczynku, spodziewałam się konfliktu. Ale on po prostu akceptował moją decyzję i dawał mi przestrzeń. To było dla mnie ogromne zaskoczenie i ulga. Wie Pan, co mi w tym wszystkim pomogło? Mój „leniwy” mąż, który ciągle poszerzał swoje okno tolerancji. Skoro on może, to i ja mogę. Tak długo i tak bezskutecznie walczyłam z nim, tłumacząc, że nie ma prawa ładować akumulatorów, bo ZAWSZE jest coś do zrobienia, aż w końcu przejęłam jego strategię. Hm, przejęłam to za dużo powiedziane. Bo nie zmieniłam ani nie zmienię się o 180 stopni. Nadal lubię być zajęta, ogarniać rzeczy. Nadal fotel często mnie parzy. Ale już nie zawsze. Czasem umiem na nim usiąść i cieszyć się, że siedzę. Raczej zainspirowałam się przykładem męża. To mi pokazało „jak” i dało prawo do odpoczynku, do olania niepilnych rzeczy. Nawet zaczęłam odmawiać na jego prośby o przysługi, tłumacząc, że teraz odpoczywam. Mega to było dla mnie nowe i dziwne, że „odpoczywam” jest wystarczającym powodem, żeby czegoś dla kogoś nie zrobić. I nie zrozumcie mnie źle. Nie przestałam zupełnie dbać o porządek i wyświadczać przysług. W końcu w związku romantycznym robienie dla siebie miłych rzeczy i dbanie o siebie nawzajem jest ważnym klejem i paliwem dla tej relacji. W czasie naszych spotkaniach zobaczyłam, że dbanie o siebie może znaczyć bardzo różne rzeczy dla różnych osób. To, co kipi, też może być różne

Co by się stało gdyby Pani nie nauczyła się poszerzać swojego okna tolerancji?

Alternatywny scenariusz kobiety na moim miejscu mógłby się potoczyć tak, że nie udałoby jej się zatrzymać w miejscu, w którym zatrzymałam się ja. Jeśli w jej garnku kipiałoby nieustannie, a ona przez to byłaby w tej relacji coraz bardziej nieszczęśliwa, i jeśli oddaliliby się z partnerem bardzo, a jednocześnie w jej pobliżu pojawiłby się „ktoś” i okazja do zdrady, to do tej zdrady mogłoby dojść. Wtedy kipienie mogłoby być jeszcze większe.

Sprawdź co może dać Ci nasz trening: Nawigator Emocji Trening Inteligencji Emocjonalnej. Wpisz kod: 5XU9XAZV, aby otrzymać 1000 zł rabatu. Dostępnych jest tylko 10 takich kuponów. Jeśli chcesz pomagać innym to zapraszam Cię na te szkolenia “Trener Inteligencji Emocjonalnej” lub “Diagnosta Inteligencji Emocjonalnej

*Okno tolerancji lub okno tolerancji afektywnej to optymalna strefa „pobudzenia”, w której dana osoba może funkcjonować w życiu codziennym. Kiedy dana osoba działa w tej strefie lub oknie, może skutecznie zarządzać swoimi emocjami i radzić sobie z nimi.  Okno tolerancji znajduje się pomiędzy nadmiernym pobudzeniem a reakcją zamknięcia. Trening inteligencji emocjonalnej jest jednym z narzędzi do zwiększania okna tolerancji.

Podziel się artykułem:

EI Expert - inteligencja emocjonalna w teorii i praktyce
Czym jest system EI Expert?

Więcej wpisów

Podziel się: