People pleaser – kiedy bycie „miłym” zaczyna szkodzić

People pleaser

Bądzmy w kontakcie

Picture of Dr Rafał Szewczyk

Dr Rafał Szewczyk

Bądźmy w kontakcie! Jestem na Facebook i Linkedin. Jestem psychologiem i ekonomistą, współtwórcą EI Expert, mężem Marty i ojcem naszych dwóch synów. Konsultuję klientów biznesowych, specjalistów HR, People&Culture, managerów, trenerów, coachów, mentorów, psychologów praktyków, a także klientów i klientki indywidualne. Szkolę z użycia naszych autorskich narzędzi. Współprowadzę treningi inteligencji emocjonalnej jako kameralne rozwojowe procesy grupowe. Moje mocne strony to twórcze myślenie, odwaga działania i umiejętność przekuwania rzetelnej wiedzy w praktyczne rozwiązania.
Czas czytania artykułu ~ ok. 4 minut

Podziel się artykułem:

Bycie miłym za wszelką cenę może kosztować nas o wiele więcej, niż nam się wydaje. Nazywamy to „people pleasingiem” – czyli postawą, w której nasze własne potrzeby przestają mieć znaczenie, bo stajemy się nadmiernie skoncentrowani na zaspokajaniu potrzeb innych ludzi. Paradoks polega na tym, że próbując za wszelką cenę spełniać cudze oczekiwania, najczęściej tracimy kontakt zarówno ze sobą, jak i z innymi ludźmi.

Żeby lepiej zrozumieć, dlaczego bycie „people pleaserem” jest takie wyczerpujące, musimy przyjrzeć się pracy emocjonalnej. Osoby, które za wszelką cenę próbują zadowolić innych, wykonują intensywną pracę emocjonalną – jednak najczęściej jest ona skierowana na zewnątrz, nie do wewnątrz. Skupiając się wyłącznie na emocjach i potrzebach innych ludzi, tracą kontakt z własnymi uczuciami i potrzebami. W efekcie ich praca emocjonalna, zamiast wspierać zdrowie psychiczne i dobre relacje, zaczyna im szkodzić.

Czym właściwie jest praca emocjonalna?

Praca emocjonalna to świadome lub nieświadome rozpoznawanie, regulowanie oraz wyrażanie emocji własnych i innych ludzi, po to, aby wspierać relacje, zdrowie psychiczne i realizować ważne cele. Początkowo kojarzona była głównie ze sferą zawodową – stewardesa, która musi się uśmiechać, nawet jeśli odczuwa strach czy złość, jest klasycznym przykładem. Dzisiaj rozumiemy ją szerzej – jako coś, co wszyscy wykonujemy każdego dnia, aby żyć w zgodzie ze sobą i innymi.

W przypadku osoby, która nadmiernie skupia się na zadowoleniu innych („people pleaser”), praca emocjonalna staje się niezdrowa. Taka osoba stale wkłada wysiłek w tłumienie własnych emocji, po to, by nigdy nie urazić, nie zdenerwować, nie rozczarować nikogo.

Różnice w pracy emocjonalnej u kobiet i mężczyzn – skąd bierze się „people pleasing”?

Kobiety – niewidzialny ciężar emocjonalny

Kobiety od dziecka uczone są, że ich wartość zależy od tego, jak dobrze spełniają emocjonalne oczekiwania innych ludzi. Społeczeństwo oczekuje od nich, że będą łagodne, uprzejme i dostępne. Kobieta, która nie spełnia tych oczekiwań, ryzykuje łatkę „trudnej”, „konfliktowej”, „zbyt emocjonalnej” lub „nieprofesjonalnej”.

W efekcie wiele kobiet staje się „people pleaserami” – żyją w przekonaniu, że ich własne potrzeby i emocje są mniej ważne niż emocjonalny komfort innych osób. Takie podejście prowadzi do wypalenia, poczucia frustracji, a nawet depresji.

Mężczyźni – emocjonalna pułapka męskości

U mężczyzn problem z „people pleasingiem” wygląda inaczej, ale jest równie trudny. Społeczne normy męskości od najmłodszych lat uczą chłopców, że emocje to słabość. Smutek, lęk czy bezradność to coś, co należy ukrywać.

W rezultacie mężczyźni są często emocjonalnie niedostępni – nie dlatego, że nie mają emocji, ale dlatego, że nigdy nie mieli przestrzeni ani prawa ich wyrażać. Nie oczekuje się od nich dbania o klimat emocjonalny w relacjach, a jednocześnie krytykuje za chłód lub brak zaangażowania.

To prowadzi do szczególnej formy „people pleasingu” – mężczyzna próbuje być emocjonalnie dostępny, kiedy sytuacja jest już napięta, albo wręcz przeciwnie – zupełnie się odsuwa, unikając jakiejkolwiek pracy emocjonalnej, aby uniknąć ryzyka ośmieszenia.

Jak zdrowo podejść do pracy emocjonalnej?

Wychodzenie z roli „people pleasera” nie polega na tym, żeby nagle przestać być miłym czy stać się nieuprzejmym. Chodzi raczej o odzyskanie zdrowej równowagi między własnymi potrzebami a potrzebami innych.

Rozwiązanie tkwi w lepszym kontakcie z emocjami – swoimi oraz innych osób. Jak to działa?

  • Każda emocja jest dla nas sygnałem o ważnych potrzebach – zarówno naszych, jak i cudzych.
  • Jeśli chcemy osiągnąć cele w relacji czy współpracy, potrzebujemy zrozumieć drugiego człowieka. To oznacza, że czasami odłożymy na chwilę swoje potrzeby – ale świadomie, nie dlatego, że jesteśmy zmuszeni, lecz po to, aby dowiedzieć się, czego potrzebuje druga osoba.
  • Tworząc w ten sposób przestrzeń emocjonalną dla innych ludzi, otwieramy też przestrzeń na realizację naszych potrzeb.

Jak to wygląda w praktyce?

Załóżmy, że współpracownik wyraża złość, gdyż czuje się przeciążony obowiązkami. Zamiast automatycznie przepraszać, uspokajać go lub od razu przyjmować jego obowiązki na siebie, zatrzymajmy się na chwilę. Rozpoznajmy, co on czuje (złość, frustracja), a następnie zapytajmy siebie: „Jakiej jego potrzebie ta emocja daje wyraz?” (np. potrzebie wsparcia, równowagi czy uznania). Dzięki temu świadomie możemy podjąć decyzję, czy i jak zareagować, nie tracąc kontaktu ze sobą ani z nim.

Jak korzystać z emocji, by budować zdrowe relacje?

Według naszej teorii emocji, którą szczegółowo omawiamy w „Instrukcji emocji”, emocje pełnią funkcję sygnałów motywacyjnych:

  • Emocja mówi: „działaj”, „uciekaj” lub „zatrzymaj się i zastanów się”.
  • Zatrzymanie się pozwala dostrzec, jakie nasze potrzeby są zagrożone albo jakie potrzeby drugiej osoby domagają się uwagi.
  • Dopiero wtedy podejmujemy decyzję zgodną z naszymi wartościami i celami.

„People pleasing” staje się zbędny, kiedy nauczymy się tego zatrzymania – rozpoznania emocji i potrzeb, zanim podejmiemy działanie. Wtedy możemy świadomie wybierać, czy i kiedy odłożyć swoje potrzeby na chwilę, a kiedy jasno powiedzieć „nie”.

Podsumowanie – jak uwolnić się od „people pleasingu”?

Pamiętajmy, że problemem nie jest bycie miłym lub uprzejmym, lecz robienie tego za cenę utraty kontaktu ze sobą. Zdrowa praca emocjonalna zaczyna się od zatrzymania i rozpoznania emocji oraz potrzeb – naszych i innych ludzi.

Pytajmy siebie regularnie:

  • „Co teraz czuję?”
  • „Jakie moje potrzeby są spełnione, a jakie nie?”
  • „Co mówi mi emocja drugiej osoby o jej potrzebach?”
  • „Jakie są moje cele i jak mogę świadomie się do nich zbliżyć?”

Wtedy zaczynamy żyć świadomie – nie jako „people pleaser”, lecz jako człowiek, który dba zarówno o siebie, jak i o ludzi wokół siebie.

Jeśli chcesz nauczyć się praktycznych metod rozpoznawania emocji i skutecznie nimi nawigować, zapraszamy Cię do naszego cyklu rozwojowego – „Nawigator emocji”, który znajdziesz tutaj: Trening Inteligencji Emocjonalnej – Nawigator Emocji. Dzięki temu odzyskasz kontakt ze sobą i stworzysz zdrowsze, bardziej autentyczne relacje z innymi.

Podziel się artykułem:

EI Expert - inteligencja emocjonalna w teorii i praktyce

Więcej wpisów

Podziel się: