Czy „Kacper i Emma – najlepsi przyjaciele” to wybitny film?
Raczej nie, ale jest wielkie ale….
Na początku myślałem tylko: „Kiedy to się skończy i wrócimy do domu?”. Byłem znudzony… Wolałem przygotować niedzielny obiad, a żona mogłaby zostać za mnie. Czasami, jak idziesz na coś, czego nie znasz, szukasz sposobu, żeby się czymś zająć. Już zacząłem oglądać konsolę, na której wyświetlano film, kiedy spojrzałem na Brunona, mojego 5-letniego syna.
Film był dla dzieci – to jasne. Ale gdy spojrzałem na niego, zobaczyłem, jak bardzo był wciągnięty. Postanowiłem przestawić się na jego sposób odbierania filmu i dodatkowo obserwować, jak reaguje. To, co dla mnie wydawało się banalne, dla niego było pełne emocji. Jak się później okazało film poruszał istotne kwestie związane z dziecięcym emocjonalnym rozwojem – od lęku przed nieznanym, po odkrywanie siły w przyjaźni. Wtedy bym nie przypuszczał, że za jakieś 40 minut będzie mi się chciał płakać…
Kacper, główny bohater, jak większość dzieci, boi się pierwszego dnia w nowym przedszkolu. Jako rodzice wiemy, jak trudne to bywa – szczególnie, gdy dziecko zmienia placówkę kilka razy, jak Brunon. W filmie, podobnie jak w życiu, spotkanie z odważną Emmą dodaje Kacprowi odwagi. Ich relacja rozwija się w sposób naturalny, dając Kacprowi poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Film ma w sobie autentyczność – widziałem w tacie Kacpra swoją własną emocjonalną nieporadność, którą wielu z nas, rodziców, zna aż za dobrze.
Relacja między Kacprem a Emmą rozwija się dynamicznie, pokazując, że nawet przyjaźń w wieku przedszkolnym może być pełna wyzwań i trudności. W jednej chwili kłócą się o łopatkę, a w następnej wspólnie budują zamek. To, co podoba mi się w tej banalnie prostej historii, to ukazanie, że emocje, takie jak lęk czy złość, są naturalne i mają swoją funkcję. Dzieci mogą się kłócić, przeżywać frustracje, ale szybko uczą się, jak wrócić do zabawy i budować relacje na nowo.
Film idealnie oddaje codzienność przedszkolaków, którzy uczą się, jak radzić sobie z emocjami, jednocześnie rozwijając empatię. Sceny przedstawiające wyobraźnię bohaterów, choć niskobudżetowe, mogą wydawać się proste, ale właśnie dzięki nim zbliżamy się do świata dzieci, ich przeżyć i emocji. To, co dla dorosłych może wydawać się zwyczajne, dla dzieci jest pełne magii. Oglądając te sceny, odczuwamy pragnienie, by choć na chwilę wrócić do tej dziecięcej, nieskrępowanej wyobraźni.
Film „Kacper i Emma – najlepsi przyjaciele” wspiera rozwój emocjonalny dzieci w sposób, który nawet dla dorosłych może być cenną lekcją. Gdy Emma gubi swoją ulubioną zabawkę, Kacper staje się jej wsparciem. Wspólnie szukają zguby, co pokazuje dzieciom, że warto pomagać innym w trudnych chwilach. Taki przekaz uczy dzieci nie tylko empatii, ale także współpracy – kluczowych wartości w życiu każdego człowieka. To subtelne, ale ważne przesłanie, które film przekazuje małym widzom. Może to coś, czego wielu z nas zabrakło w latach 90., gdy dorastaliśmy bez takich „narzędzi rozwoju emocjonalnego”.
Wnioski

„Kacper i Emma – najlepsi przyjaciele” to z pozoru prosta produkcja, która jednak ma o wiele więcej do zaoferowania niż inne filmy skierowane do przedszkolaków, jak choćby „Psi Patrol”. To ciepły, emocjonalnie angażujący film, który po głębszej analizie okazuje się być mądrym narzędziem edukacyjnym, zarówno dla dzieci, jak i dla rodziców. Może i jest trochę banalny z perspektywy dorosłego widza, ale kiedy patrzę na to oczami Brunona – daje mu 10/10. A gdyby te filmy były dostępne w latach 90., kto wie, może szybciej zrozumielibyśmy, jak ważne są emocje w naszym życiu.
Na pewno przeczytam książkę „Kacper i Emma” autorstwa Tor Åge Bringsværd i Anne G. Holt, na której oparto film. Już czekam na obejrzenie kolejnej części – „Kacper i Emma na Safari”.
Jeśli chcesz sprawdzić, gdzie można obejrzeć film Kacper i Emma – najlepsi przyjaciele, najlepiej zajrzeć na stronę Filmweb, gdzie znajdziesz informacje o dostępnych platformach streamingowych:
Ja oglądałem ten film w zeszłą sobotę w Domu Kultury Węglin w Lublinie.